Adam Małysz: „Wyniki Wąska dały nadzieje”
Początek sezonu 2024/2025 w wykonaniu polskich skoczków narciarskich nie był łatwy, a zdaniem Adama Małysza, prezesa Polskiego Związku Narciarskiego (PZN), wymagał cierpliwości i czasu. W rozmowie z PAP Małysz podkreślił, że chociaż biało-czerwoni mają trudności, to wyniki Pawła Wąska dają nadzieję na poprawę.
Zaznaczył, że zwykle Polacy zaczynali sezon w mocnym stylu, by później zanotować spadek formy w końcówce. W tym roku jednak sytuacja wygląda inaczej. „Zawodnicy z Austrii i Niemiec zaczęli rywalizację w doskonałym stylu. Niemcy wprawdzie zaczęli ostatnio skakać słabiej, ale jeszcze za wcześnie, by sztab szkoleniowy musiał reagować radykalnie” – powiedział Małysz.
Austriacy liderami, Polacy w drodze do formy
Prezes PZN zauważył, że Austria jest jednym z najmocniejszych zespołów na świecie. „Austriacy są bardzo silni. To efekty ich pracy nie tylko z ostatniego roku, ale znacznie wcześniejszego okresu. Stworzyli cały system szkoleniowy, na którym nam trudno byłoby się wzorować” – tłumaczył Małysz. Podkreślił, że sukcesy Austriaków widoczne są nie tylko w Pucharze Świata, ale także w zawodach mniej renomowanych, takich jak Puchar Kontynentalny.
Wspomniał także o dominacji austriackich skoczków w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni, gdzie przed finałowymi zawodami trójka reprezentantów tego kraju zajmowała najwyższe lokaty.
Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł na dobrej drodze
Prezes PZN zauważył, że Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł są na dobrej drodze do osiągania solidnych wyników. „U Pawła fajne jest to, że potrafi się zmobilizować na zawodach. On potrzebuje dużo startów, by oswoić się z czołówką” – mówił Małysz, wyrażając nadzieję, że Wąsek wkrótce osiągnie lepsze rezultaty. Z kolei w przypadku Zniszczoła, który posiada duży potencjał, Małysz zauważył, że jego skoki nie są jeszcze w pełni stabilne.
„Dawid Kubacki idzie do przodu, chce ustabilizować pozycję dojazdową. Piotrek Żyła zmaga się z większymi trudnościami. Chce być lepszy, co jest jego przekleństwem. Dla starszych zawodników trudniej jest zmieniać pewne nawyki” – podkreślił Małysz.
Polska młodzież i rozwój skoków
Małysz zwrócił uwagę, że Polska ma w swojej kadrze wybitną młodzież, choć nie tak liczną jak Austria. „Nasza kadra to nie tylko pięciu-sześciu zawodników. W szkołach mamy po 40 skoczków. Każdy z nich ma szansę na zgrupowanie czy zawody. Stąd pojawił się Tymoteusz Amilkiewicz” – wyjaśnił Małysz, zaznaczając, że przyszłość polskiego skakania rysuje się obiecująco.
Nowoczesny sprzęt a detale
Czterokrotny medalista olimpijski porównał współczesne skoki narciarskie do Formuły 1, zauważając, że o wynikach decydują detale, a nowoczesny sprzęt jest kluczowy. „Dziś o wynikach decydują detale. Być może Austriacy dysponują lepszym materiałem na kombinezony, może mają inny krój. Trudno to ocenić” – stwierdził Małysz, dodając, że choć Niemcy używają większych kombinezonów, to nie przekłada się to na ich dominację w rywalizacji.
Spotkanie z trenerem PZN
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego wyjawił, że jeszcze przed wyjazdem do Innsbrucka planował przeprowadzenie ostrzejszej rozmowy z trenerem polskiej kadry, Thomasem Thurnbichlerem. Jednak po piątym miejscu Wąska na Bergisel, jego nastawienie uległo zmianie. „Te rozmowy uspokoiły mnie. Byłem zaskoczony, że wszyscy mówimy jednym głosem. Szczególnie widać poprawę w formie Dawida Kubackiego. Wąsek dał nadzieje. Jeśli oswoi się z czołówką, może zacząć wygrywać” – podsumował Małysz.
Początek sezonu z pewnością nie był łatwy, ale nadzieje na poprawę wyników polskich skoczków rosną. Czas pokaże, jak dalej potoczy się ten sezon, ale obecne sygnały są pozytywne, szczególnie dzięki talentowi młodszych zawodników, jak Paweł Wąsek.