Płatny hejt w kampanii wyborczej w Zabrzu? Do naszej redakcji zgłaszają się anonimowe ofiary cenzury i banów
Kampania wyborcza w Zabrzu trwa w najlepsze i rozbudza coraz większe emocje – nie tylko na ulicach i spotkaniach z mieszkańcami, ale również w internecie. Niestety, zamiast merytorycznej wymiany poglądów, coraz częściej obserwujemy falę agresji, manipulacji i hejtu. I co szczególnie niepokojące – wiele wskazuje na to, że część tych działań może być zorganizowana i opłacana.
Do naszej redakcji anonimowo zgłaszają się osoby, które zostały zbanowane na lokalnych forach i grupach społecznościowych po tym, jak opublikowały komentarze krytyczne wobec konkretnych kandydatów. W kilku przypadkach pojawiają się te same nazwiska, a mechanizmy działania są niemal identyczne: masowe zgłoszenia komentarzy, szybka moderacja, blokady kont i powtarzające się wpisy obrońców danego polityka.
– Mój komentarz nie zawierał obraźliwych treści – tylko pytanie o decyzję sprzed kilku lat, która dziś jest przemilczana. Po chwili nie było ani komentarza, ani mojego konta w grupie – mówi jeden z mieszkańców. Takich relacji mamy już kilka.
Wiele wskazuje na to, że niektóre sztaby wyborcze stosują strategię wyciszania krytyki w internecie – czy to przez płatnych komentatorów, czy zorganizowane grupy zgłaszające nieprzychylne treści. To nie tylko działanie nieetyczne, ale też groźne z punktu widzenia demokracji.
Zorganizowany hejt zniechęca mieszkańców do zabierania głosu, wypacza obraz kampanii i może wpływać na decyzje wyborcze osób, które nie widzą pełnego obrazu debaty. A przecież każda kampania – także ta w Zabrzu – powinna opierać się na uczciwej, otwartej wymianie argumentów.
Apelujemy do wszystkich uczestników życia publicznego o odpowiedzialność – a do mieszkańców Zabrza: jeśli doświadczyliście podobnych sytuacji, zgłaszajcie je. Internet nie powinien być narzędziem cenzury ani agresji.
Fot. Zdjęcie ilustracyjne