RPP obniżyła stopy procentowe. Stopa referencyjna spada do 4,5%

Rada Polityki Pieniężnej (RPP) po raz czwarty w tym roku zdecydowała o obniżce stóp procentowych. W środę ogłoszono, że stopa referencyjna zostaje zmniejszona o 25 punktów bazowych i od czwartku (9 października 2025 r.) wyniesie 4,5 proc. w skali rocznej.

Zakres zmian

Jak poinformował Narodowy Bank Polski, nowe poziomy stóp procentowych kształtują się następująco:

• stopa referencyjna – 4,5%
• stopa lombardowa – 5%
• stopa depozytowa – 4%
• stopa redyskontowa weksli – 4,55%
• stopa dyskontowa weksli – 4,6%

Od początku roku stopy NBP zostały łącznie obniżone o 1,25 pkt. proc.

Inflacja a polityka pieniężna

Według komunikatu RPP, decyzja została podjęta w związku z poprawą perspektyw inflacyjnych. We wrześniu inflacja konsumencka utrzymała się na poziomie 2,9%, a inflacja bazowa była zbliżona do sierpniowej.

Rada zaznaczyła jednak, że na przyszły poziom inflacji wpływ mogą mieć m.in. polityka fiskalna, rosnące płace, a także ceny energii i sytuacja na światowych rynkach. – Biorąc pod uwagę poprawę perspektyw inflacji w najbliższym czasie, w ocenie Rady uzasadnione stało się dostosowanie poziomu stóp procentowych NBP – czytamy w komunikacie.

Co dalej? Opinie ekonomistów

Eksperci są zgodni, że środowa decyzja nie oznacza jeszcze rozpoczęcia długotrwałego cyklu obniżek.

Zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole Bank Polska, obecny poziom stóp może utrzymać się do końca roku. – Nie spodziewamy się znacząco większej przestrzeni do dalszych obniżek w najbliższych kwartałach – podkreślił.

Z kolei ekonomiści banku Santander wskazują, że kolejne cięcia mogą nastąpić w styczniu i marcu 2026 r., choć wiele będzie zależeć od czwartkowej konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego.

Wpływ na gospodarkę

Obniżka stóp procentowych oznacza niższy koszt pieniądza, co w dłuższej perspektywie może sprzyjać ożywieniu gospodarczemu i zwiększeniu dostępności kredytów. Jednocześnie może jednak ograniczyć tempo spadku inflacji, dlatego RPP podkreśla, że kolejne decyzje będą uzależnione od napływających danych gospodarczych.

Zdjęcie ilustracyjne