Centroprawica w odwrocie. „Błękitne tsunami” ANO Babiša zmierza ku historycznemu sukcesowi
Czechy stoją u progu największej zmiany politycznej od lat. Po przeliczeniu 85 proc. głosów w wyborach parlamentarnych nie ma wątpliwości, że zwycięzcą jest ruch ANO Andreja Babiša. Partia byłego premiera zdobywa około 37 proc. poparcia i zdecydowanie wyprzedza konkurencję. Wysoka, blisko 70-procentowa frekwencja potwierdza, że obywatele traktowali te wybory jako starcie o przyszły kierunek kraju.
ANO wraca na szczyt
Według danych Czeskiego Urzędu Statystycznego ANO może liczyć na ponad 80 mandatów w 200-osobowej Izbie Poselskiej. Na drugim miejscu znalazła się centroprawicowa koalicja SPOLU kierowana przez premiera Petra Fialę, z wynikiem 21 proc. Kolejne miejsca zajmują STAN (11 proc.), SPD, Piraci oraz Motoristé sobě. Lewicowa koalicja Stačilo! nie przekroczyła progu wyborczego i najpewniej nie będzie miała swoich posłów.
Dla Babiša to polityczny powrót w wielkim stylu. Jeszcze cztery lata temu przegrał minimalnie z SPOLU i musiał oddać władzę. Dziś jego partia jest niekwestionowanym liderem, a w sztabie ANO mówi się już o „błękitnym tsunami”, które przetacza się przez Czechy.
Negocjacje o rząd
Choć wynik ANO jest imponujący, samodzielne rządy są niemożliwe. Wiceprzewodniczący SPD Radim Fiala zadeklarował gotowość do wspierania rządu mniejszościowego Babiša. – Nie ma dla nas warunków nie do zaakceptowania. ANO realizuje dużą część naszego programu – powiedział.
W praskiej siedzibie ANO od rana panował optymizm. Około godziny 10:00 pojawił się tam Karel Havlíček, wiceprzewodniczący ugrupowania i lider listy w stolicy. – Wyniki wyglądają bardzo dobrze. Pracujemy nad realizacją naszego programu – mówił dziennikarzom. Zapowiedział, że negocjacje w sprawie współpracy rozpoczną się jeszcze tego wieczoru. Dodał też, że ANO jest „blisko związane” z partią Motoristé sobě, co otwiera drogę do nowej, nieoczywistej konfiguracji rządowej.
Kontrast emocji w sztabach
W sztabie SPOLU dominują rozczarowanie i nerwowość. Padają słowa o „katastrofie” i „debaklu”, a działacze ODS nie kryją zaskoczenia słabym wynikiem. Premier Fiala przyznał, że „trendy nie są takie, jakich się spodziewał”, podkreślając jednak, że wynik ostateczny poznamy dopiero po pełnym zliczeniu głosów.
Inaczej jest u Piratów, którzy wyprzedzili SPD w częściowych wynikach. – Pokonaliśmy już SPD, więc jeden z naszych celów został osiągnięty – komentował lider ugrupowania Zdeněk Hřib, witany przez zwolenników owacją.
Z kolei stowarzyszenie Milion Chvilek cieszyło się z porażki Stačilo!. Jego założyciel Mikuláš Minář nazwał to „ważnym momentem” i osłabieniem ekstremistycznych nurtów w czeskiej polityce.
Geopolityczny wymiar wyborów
Starcie ANO i SPOLU nabrało w tej kampanii wymiaru symbolicznego. Premier Fiala mówił, że wybory zdecydują o tym, „czy Czechy pójdą w stronę Zachodu i przyszłości, czy zwrócą się ku Wschodowi i przeszłości”.
Babiš, mimo krytyki i zarzutów o prorosyjskie sympatie, zadeklarował, że jego partia nie będzie forsować referendum o wyjściu z Unii Europejskiej czy NATO. To sygnał, że nowy rząd, niezależnie od układu koalicyjnego, nie będzie podważał fundamentów czeskiej polityki zagranicznej.
Co dalej?
Ostateczne wyniki głosowania poznamy jeszcze dziś wieczorem. Wszystko wskazuje na to, że Czechy czeka nowy etap – powrót Andreja Babiša do władzy i potencjalnie nowa, nieoczywista koalicja z Motoristé sobě lub rząd mniejszościowy wspierany przez SPD.
Jedno jest pewne: „błękitne tsunami” ANO zmieniło układ sił w Pradze, a centroprawica, która przejęła władzę w 2021 roku, musi pogodzić się z bolesną porażką.