Ładowanie

TERAZ:

Korzenie pamięci – 80 Dębów na 80 lat Tragedii Górnośląskiej

Felieton Marka Bieńka, Radnego Województwa Śląskiego

Są w naszym regionie miejsca, które nie potrzebują pomników z brązu ani marmuru, by mówić o przeszłości. Wystarczy drzewo. Cichy świadek mijającego czasu, rosnący powoli, ale z niezłomną siłą. Takie właśnie są Dęby Pokoju, które sadzimy w ramach akcji „80 dębów na 80 lat Tragedii Górnośląskiej”.

Każdy z nich to nie tylko symbol, ale i głos – głos ludzi, którzy zbyt długo nie mogli mówić.

Drzewa, które słuchają ciszy

Gdy stoję przy jednym z nowo posadzonych dębów, w Gliwicach, Bytomiu czy Tychach, nie sposób nie myśleć o tych, którzy osiem dekad temu zniknęli w mroku historii. O mężczyznach zabranych do obozów pracy, o kobietach czekających na wieści, o dzieciach, które nie zrozumiały, dlaczego ich domy nagle opustoszały.

Tragedia Górnośląska to rana, która długo się nie goiła. Zbyt długo milczano o tych wydarzeniach – z lęku, z politycznej kalkulacji, a czasem po prostu z bezradności wobec skomplikowanej historii naszego regionu.

Dziś, sadząc dęby, nie tylko wspominamy ofiary. My przywracamy im obecność. W ziemi, w krajobrazie, w codzienności naszych miast.

Dlaczego dąb? Bo ma korzenie

Dąb to drzewo, które rośnie długo, ale pewnie. Jego korzenie sięgają głęboko – jak nasze śląskie korzenie, które przetrwały zmiany granic, systemów i języków. Dąb symbolizuje siłę, ale też mądrość i trwałość.

Sadząc te drzewa, chcemy, by każde z nich przypominało: pamięć to nie akt jednorazowy. To proces, który – jak wzrost drzewa – wymaga czasu, troski i pokoleń.

Nie stawiamy więc kolejnego pomnika z kamienia, który z czasem może stracić znaczenie. Stawiamy pomnik żywy – zielony, rosnący, oddychający.

80 drzew – 80 miejsc, jedna pamięć

W Bytomiu, Radzionkowie, Chorzowie, Gliwicach, Tychach, Siemianowicach i dziesiątkach innych miejsc sadzimy Dęby Pokoju. Każde drzewo ma swoją tabliczkę, swoją historię, swój mały krąg ludzi, którzy przyszli je posadzić.

To piękne w tej akcji – że nie jest „urzędowa”. To wspólne działanie: samorządowców, nauczycieli, uczniów, harcerzy, duchownych, ludzi, którzy chcą po prostu pamiętać.

Kiedy w ziemię wbijana jest łopata, a młode drzewko trafia w świeży grunt, widzę coś więcej niż ceremonię. Widzę gest łączący przeszłość i przyszłość. Gest, który mówi: „Nie zapomnimy, ale też nie będziemy już milczeć.”

Pokój, który wyrasta z pamięci

Nie bez powodu nazwaliśmy je Dębami Pokoju. Bo tylko prawda o przeszłości może przynieść prawdziwy pokój w sercach. Nie chodzi o wielkie słowa czy historyczne spory, ale o zwykłe ludzkie pojednanie – z losem, z historią, ze sobą nawzajem.

Wierzę, że za kilkanaście, kilkadziesiąt lat ktoś usiądzie w cieniu jednego z tych dębów – może wnuk tych, którzy dziś je sadzą – i pomyśli, że pamięć może być piękna, jeśli rodzi się z miłości, a nie z żalu.

Ziemia, która pamięta

Śląsk to ziemia ludzi pracy, ale też ludzi serca. Przez lata uczono nas patrzeć na siebie z dystansem, z podziałem na „my” i „oni”. Tymczasem tragedia z 1945 roku dotknęła wszystkich – niezależnie od narodowości, języka czy pochodzenia.

Dziś, sadząc Dęby Pokoju, pokazujemy, że można pamiętać wspólnie, bez oskarżeń i bez zapomnienia. Że można mówić o trudnych sprawach z szacunkiem i pokorą.

Bo pamięć to nie ciężar – to zobowiązanie.


Niech więc te 80 dębów stanie się lasem pamięci, który będzie rósł razem z nami.
Niech każdy z nich przypomina, że korzenie, choć ukryte, są tym, co naprawdę nas trzyma.

Bo Śląsk pamięta. A pamięć – jeśli jest szczera – zawsze prowadzi do pokoju.


Marek Bieniek
Radny Województwa Śląskiego

Share this content: